Dwukrotnie mnie z parków z psem wygoniono pokazując groźne tablice zakazu wstępu z czworonogiem; raz z Parku Ujazdowskiego w Warszawie i raz z parku otaczającego pałac Pruszaków w Sannikach koło Sochaczewa. W Parku Ujazdowskim jakiś nadgorliwy dziadek krzyczał, że to chamstwo nie przestrzegać prawa.
Jak się okazuje niesłusznie krzyczał.